https://dl.dropbox.com/u/67422351/imagen_png_one_direction_con_texto_by_cata_belieber-d4lv5h6.cur

piątek, 28 września 2012

Rozdział 7.

- ...Też kiedyś miałam skręconą nogę, poślizgnęłam się na podłodze. A ty jak skręciłaś kostkę?- Spytała Diana.
-To długa historia..- puściłam jej perskie oczko.
-Ok. Może kiedyś mi opowiesz- uśmiechnęła się.- Chodź przedstawię ci moją 'paczkę' - podeszłyśmy do grupki roześmianych ludzi.
-Siema ciołki! To jest Aria.
-Hej- uśmiechnęłam się.
Wszyscy zaczęli mi się przedstawiać. Niestety nie zdołałam zapamiętać wszystkich imion. Postałyśmy z nimi 5 min. i pobiegłyśmy (ja pokuśtykałam) do klasy.Na szczęście zdążyłyśmy przed nauczycielem. Ten gdy mnie zauważył , poprosił bym wyszła na środek i powiedziała o sobie kilka słów. Po kilku minutach jąkania się , usiadłam wreszcie na upragnione miejsce obok nowego kolegi z ekipy Diany, gdyż ta siedział już z o ile się nie mylę - Kaylem. Jak na złość zapomniałam jak się nazywał chłopak obok mnie.
-Masz bardzo ładne imię Aria. - uśmiechnął się uwodzicielsko przystojniak z mojej ławki.
-Ty na pewno też.- Powiedziałam.- A jak brzmi?
-Brian.- zaśmiał się.
   Całą lekcję przegadałam z Brianem, czasem mieliśmy takie wybuchy śmiechu , że aż nauczyciel zwracał nam uwagę . Po wyjściu z klasy poszłam z chłopakiem usiąść na ławkę. Niestety następne z kolei lekcję miałam inne niż on. Więc pożegnałam się z nim przed wejściem do klasy przytulasem.
  Na biologi siedziałam z Dianą i całe 45 min. przepaplałyśmy o chłopakach. Zdradziłam dziewczynie o tym ,że często widuję się z 1d , gdyż mój tata jest ich menadżerem i obiecałam ,że ją z nimi zapoznam, bo ona jeszcze nie miała okazji ich spotkać. Dowiedziałam się ,że najbardziej lubi Louisa i że uważa , że on jest za bardzo nie doceniany i za mało śpiewa w piosenkach. Widać było ,że dziewczyna ma lekkiego bzika na jego punkcie. 
     Po ostatniej lekcji wyszłam z Dianą przed szkołę , gdzie ku mojemu zdziwieniu stało czerne porshe , o które seksownie opierał się ... Zayn .
-Hej. Co ty tutaj robisz?- spytałam chłopaka.
-Cześć. Mamy próbe u ciebie i pomyślałem , że po ciebie przyjadę ,żebyś nie musiała się męczyć z tą kostką.- powiedział.
-Dzięki, to miłe- uśmiechnęłam się i przypomniałam sobie ,że miałam wracać z Dianą i miałyśmy iść do mnie. Dziewczyna stała kilka kroków za mną i z uśmiechem patrzyła na całą tą scene. Pewnie sobie pomyślała , że mam coś do mulata.
-Zayn to jest Diana, Diana jak wiesz to jest Zayn Malik. 
-Cześć Zayn, ciesze się , że cie poznałam. Jestem waszą fanką.- odparła szczerząc się od ucha do ucha.
-Hej. Miło mi to słyszeć.- szatyn uśmiechnął się szarmancko do dziewczyny. Poczułam w sercu ukłucie zazdrości. Przecież on nie jest moim chłopakiem i nigdy nie będzie. Nie mogę być o niego zazdrosna.
-To jak dziewczyny, jedziemy? -spytał zabawnie poruszając brwiami .
-Jasne- odparłyśmy jednocześnie i zaczęłyśmy się śmiać.
-Ohh. kobiety..-westchnął i też się zaśmiał.
   Przez całą drogę do domu śpiewaliśmy głośnio wszystkie piosenki z radia i wygłupialiśmy się. Po 3 piosenkach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę domu, w którym było cicho, za cicho . To podejrzane gdy chłopcy są w domu. Tak jak się spodziewałam cisza nie trwała długo. Ze schodów zbiegał Louis z rękami pełnymi marchwi krzycząc na cały dom:
-Te marchewki są moje! - Oczywiście nie zauważył Diany która stała tyłem do schodów i wpadł prosto w dziewczynę przewracając się na nią. Widać było , że szatynka jest w szoku , Louis zamiast z niej zejść to dalej tak na niej leżał i się na nią gapił jak debil. 
-Ekhem.- odchrząknął Zayn śmiejąc się , ja też zaczęłam się śmiać. Chłopak zszedł z Diany i pomógł jej wstać.
-Chcesz marchewkę?- spytał wyciągając jedną w jej stronę. Oboje z szatynem momentalnie zamilkliśmy i wpatrywaliśmy sie wielkimi gałami w Louisa. On nigdy nie dawał nikomu swoich marchewek.
-Pewnie- odparła dziewczyna i wzięła od niego smakołyk.
-Loui czy ty sie przypadkiem nie uderzyłeś w głowę? - Zayn był w szoku tak jak ja. 
-Nie, czemu tak uważasz? 
-Bo oddałeś swoją marchewkę- zagaiłam.
-No to co?- spytał obojętnie.
-Chyba się jednak walnął w tą głowę- powiedział Zayn.  
    Reszta zespołu zeszła na doł.
-Co tam ?- spytał Hazza.
-Lou, właśnie dał swoją marchewkę Dianie. 
-Żartujesz?!- krzyknęli jednocześnie  Niall i Liam, a Harry zrobił wielkie oczyska.
-Louis jak mogłeś mnie zdradzić?-spytał.- Z nami koniec.
-Słyszałaś Diana jestem wolny- powiedział pan marchewka puszczając dziewczynie perskie oczko, na co ona zarumieniła się lekko i wyszczerzyła te swoje kły. Odkąd znam Diane nigdy nie była jeszcze tak cicho. Musi się częściej spotykać z Louisem. Nawet jak tak na nich patrzę to pasują do siebie. Ahh. te zakochańce. Przedstawiłam jeszcze dziewczynę chłopakom i porwałam ją do mojego pokoju.
Gadałyśmy i śmiałyśmy się na cały dom. Oczywiście przerwał nam Pan Marchewka wchodząc bez pukania.
-Nie mamy marchewek- powiedziałam odruchowo.
-Wiem ,ja nie po to.
-To po co?-spytałam zdziwiona.
-Po nic, właśnie skończyliśmy próbę i przyszedłem pogadać.- odpowiedział z uśmiechem zerkając na szatynkę.
-Aha. To ja pójdę się napić. Chcecie coś?
-Nie, dzięki.- powiedziała dziewczyna.
-Ja też nic nie chce.
-Ok.- wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy i nalałam go sobie do szklanki.
 Do kuchni wszedł Zayn. Wziął ode mnie karton i również nalał sobie soku. 

-Szykuję się nowa para,co ? - spytał.
-Tak, najwidoczniej. - Czułam się jakoś dziwnie spięta. Czemu on tak na mnie działa? 
-Jak tam w szkole?- zapytał chłopak po chwili ciszy.
-W porządku. Poznałam wielu fajnych ludzi.- odparłam.- A jak tam próba?
-Dobrze.- Naszą "rozmowę" przerwali Diana i Loui.
-Ja już muszę iść do domu i Louis mnie odprowadzi.- powiedziała dziewczyna uśmiechając się jak to ma w zwyczaju.
-Spoko. To do jutra.
-Papa.- Przytuliłam Dianę.
-Cześć wszystkim- wydarł się Louis na cały dom. 
  Znów zostałam sama z Zaynem w kuchni...


3 komentarze:

  1. Exstra , czekan na następne ;>>

    OdpowiedzUsuń
  2. mocneeeeee xP Diana powinna być z Loui a Aria z Zaynem jak nie bd to się załamię (dosłownie) ^^

    OdpowiedzUsuń