https://dl.dropbox.com/u/67422351/imagen_png_one_direction_con_texto_by_cata_belieber-d4lv5h6.cur

poniedziałek, 5 listopada 2012

Rozdział 10.

            *** Oczami Arii ***
 Dziewczyna zmieszała się i nie wiedziała co powiedzieć. Spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem , a ja wzruszyłam tylko ramionami.
-Tak - prawie ,że wyszeptała, a wszyscy (oprócz Louisa z bananem na twarzy) zaczęliśmy robić "uuuuu". Ignorując nas zakręciła butelką i wypadło na Liama.
-Wyzwanie.- powiedział Dady.
-Wyjdź na ulice i spytaj przypadkową osobę trzy razy ,która jest godzina.- Diana była bardzo zadowolona z wymyślonego zadania, ale Liamowi  nie przypadło ono do gustu.
-Diana jesteś najlepsza.- powiedział blondasek dławiąc się śmiechem. Szatynka wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
-No to dajesz Liamku.- Zachęcał go Loui.
Liam wyszedł z domu, a my wszyscy stanęliśmy pod bramą i go obserwowaliśmy.
Podszedł do jakieś starszej pani.
-Przepraszam bardzo. Wie pani może ,która godzina, która godzina, która godzina?- spytał.
-Osiemnasta, osiemnasta, osiemnasta.- odpowiedziała staruszka z wielkim uśmiechem zerkając na zegarek.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Nawet po Liamie było widać ,że się powstrzymuje.
-Dziękuję. - powiedział i dołączył do nas.
 Gdy wróciliśmy do domu nie chciało nam się już grać w butelkę , więc zdecydowaliśmy się na film. Chłopcy oczywiście wybrali jakiś horror. Siedziałam pomiędzy  Niallem  i Sylvią na podłodze, a reszta grzała kanapę. Biedna Diana została wciśnięta między Larrego. Gdyby nie ciemność w pokoju przez zasłonięte żaluzje , pewnie dostrzegłabym na jej twarzy rumieńce. No w końcu siedziała obok chłopaka ,który jej się podoba i wie o tym. Zayn mi powiedział ,że Lou też ma coś do Diany, więc nie wiadomo co z tego będzie.  Ehh. myślałam ,że się szybko nie pozbieram po przeprowadzce, ale poznałam tu świetnych ludzi, którzy w tak krótkim czasie stali się moimi najlepszymi przyjaciółmi.Oczywiście tęsknię troche za moim starym domem i przyjaciółmi . Ale nie żałuję ,że tu zamieszkałam. Moje przemyślenia przerwał krzyk Diany, nie wiedząc dokładnie o co chodzi spojrzałam na ekran telewizora. Zobaczyłam straszną, obdartą twarz i też zaczęłam piszczeć. Momentalnie wstałam z podłogi i już chciałam uciekać, ale ktoś mnie złapał w swoje ramiona. Lekko przerażona uniosłam głowę by zobaczyć kto mnie trzyma. Był to Niall. Wtuliłam się w chłopaka jeszcze mocniej. Usłyszałam śmiech Harrego i Zayna odkleiłam się od Niallka i ogarnęłam wzrokiem sytuację w pokoju.Diana chowała się pod stołem a Louis starał się ją z pod niego wyciągnąć Harry i Zayn oczywiście się z niej śmiali,Niall też się chichrał pod nosem a Liam i Sylvia gdzieś zniknęli.Usiadłam na kanapie i wyłączyłam telewizor Diana po długim przekonywaniu Lou wyszła z pod stołu i usiadła obok mnie.Chłopcy o dziwo zaczęli sprzątać ze stołu no tak gdzieś podczas tego zamieszania musiał wywrócić się popcorn i kilka szklanek z colą.
-O matko! Jak już późno muszę wracać do domu-powiedziała.
-odprowadzę cię- Rzucił Lou.
-Ok chodźmy.
Pożegnali się z nami i wyszli.
                                                           ***Oczami Diany***
Wyszliśmy i ruszyliśmy w stronę mojego domu,przez całą drogę Louis opowiadał mi kawały i starał się mnie rozśmieszyć dobrze mu to szło bo nie mogłam przestać się śmiać ;d Pod drzwiami od mojego domu stanęliśmy w niezręcznej ciszy Loui patrzył mi się prosto w oczy a ja zatopiłam się w jego błękitnych paczadłach musiałam jakoś przerwać tą niezręczną sytuację.
-Wejdziesz? -spytałam
-Jeśli tego chcesz.
-Jasne że chcę głuptasie-Powiedziałam a on uśmiechnął się promiennie i weszliśmy do środka.Rodzice jeszcze nie wrócili z pracy,więc mieliśmy wolną chatę.
-Rozgość się.
-Dzięki.
-Chcesz coś do picia,jedzenia?-Zaproponowałam
-Eee...a masz  marchewki?
-Pewnie.-Zaśmiałam się i poszłam do  kuchni po marchewkę po czym wręczyłam ją Louiemu.
-Dziękuję kochana jesteś.-Puścił mi oczko  a ja zarumieniłam się jak idiotka.Usiadłam obok chłopaka na kanapie.
-Twoich rodziców nie ma?-Zapytał z buzią pełną przekąski.
-Nie są jeszcze w pracy.
Rozmawialiśmy przez jakieś 2 godziny świetnie ie się ze sobą dogadując ale zrobiło się już naprawdę bardzo bardzo późno i Loui musiał już iść. Znów stanęliśmy pod drzwiami w niezręcznej ciszy
-Diana...-Zaczął brunet.
-Taak?-Spytałam zaciekawiona.
Przybliżył do siebie nasze twarze i szepnął.
-Ty też mi się podobasz...-Złączyliśmy się w namiętnym pocałunku...






Dziękujemy , za te wszystkie komentarze.! Kochane jesteście.<3
                                                                                              Bye.;*



6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział,tak samo jak wszystkie :D czekam na dalsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. noo wkońcu ;d Świetnee :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na http://kufer-szczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ouuu . . . jedwabiste :-) czekam na więcej ;-**

    OdpowiedzUsuń
  5. superancko ! czekam na kolejne !! ^^

    OdpowiedzUsuń