Wybrałam numer dziewczyny, a ta odebrała po 3 sygnałach.
-Halo?- zabrzmiał męski głos w słuchawce.
-Alex to ty?- spytałam zdziwiona.
-Yyy...tak...to znaczy...yyy...Odebrałem, bo Lily..yyy... Bierze prysznic.- Zaczął się tłumaczyć.
-Taak. Dziwna sytuacja.- Rzuciłam rozbawiona. Wiedziałam, że coś się wydarzyło, bo Alex sam zaczął się tłumaczyć.- A co robisz?- Zmieniłam temat, bo nie chciałam zawstydzać go.
-Siedzę u Lily, bo mamy iść dzisiaj do kina.- powiedział..- A Ty co robisz? Jak tam Londyn?
-Ja właśnie siedzę na ławce. W Londynie jest pięknie! Sama nie wierze, że to mówię.- odparłam.
-Co oni ci tam zrobili?!- Zapytał w żartach Alex.
-Londyn zaczarował mnie swoim pięknem.- Zaśmiałam się.- Ty mi lepiej powiedz co się dzieje pomiędzy tobą i Lily.-Czułam przez telefon jak się czerwieni.
-Tak jakoś wyszło.- odparł speszony.
Do rozmowy dołączyła się Lily i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nim się obejrzałam zrobiło się ciemno i zimno.
-Muszę kończyć.- pożegnałam się - Pa!
-Tęsknimy, Papa!
Rozłączyłam się , wstałam z ławki i chciałam udać się w stronę domu, ale nie wiedziałam gdzie pójść. Spojrzałam na zegarek była już 20:30.
-Cholera.- Szepnęłam do siebie. O 21:00 mamy jeść kolacje z tym zespołem.
Zrezygnowana już chciałam dzwonić do taty, żeby po mnie przyjechał, kiedy zobaczyłam piątkę chłopaków zmierzających w moim kierunku. To przecież One Direction! Byłam w takim szoku, że stałam na srodku drogi i gapiłam się na nich z szeroko otwartymi oczami.
Niestety gdy podeszli bliżej zauwarzyłam, że to nie oni, tylko jacyś pijani kolesie. Zanim doszła do mnie myśl , że muszę uciekać byłam już przez nich okrążona.
-Kogo my tu mamy?- Rzucił jeden z nich i zbliżył się do mnie. Chciałam się cofnąć , ale weszłam w bruneta, który się zaśmiał i poczułam jak od niego wali alkoholem.
-Nie uciekniesz- szepnął mi do ucha i złamał mnie za nadgarstek.
-Nie dotykaj mnie!- Krzyknęłam i starałam się wyrwać rękę ,ale on był silniejszy.
Cała piątka zaczęła się śmiać. To mój czas. Kopnęłam bruneta za mną w krocze i zaczęłam uciekać.
Biegłam ile sił w nogach oglądając się za siebie. To nie był najlepszy pomysł, bo wpadałam na dwóch chłopaków. Przerażona myślałam ,że to tamci i zaczęłam piszczeć.
**Oczami Louisa**
Szedłem właśnie przez park z Zaynem, bo chłopaki wyrzucili nas z auta tylko dlatego ,że się z nich śmialiśmy. W ogóle ich nie rozumiem. Głupie marchewki.
Zauważyłem biegnącą ku nam dziewczynę. Myślałem ,że to fanka, bo wpadła na nas i zaczęła piszczeć, ale ona raczej się nas bała , a nie miłowała.
-Nie bój się.- powiedział Zayn.- Nie skrzywdzimy cie.
-Co się stało ?- Spytałem.- Przed kim uciekałaś?
Dziewczyna opanowała się i opowiedziała nam całą historie. Byliśmy w szoku po tym co usłyszeliśmy . Nie mogliśmy zostawić jej samej.
-Podaj nam swój adres ,odprowadzimy cię.- rzekłem ciepło.
-Dobrze, ******************
-Lou czy nie tam właśnie idziemy?- zapytał się mnie Zayn.
-Czy znasz Mark'a Hasting?- zwróciłem się do pięknej dziewczyny.
-Tak, to mój ojciec.- odpowiedziała.- A wy skąd go znacie?
-Jest naszym nowym menadżerem.
-Ahh. No tak dzisiaj jest ta kolacja. Przepraszam, pewnie się przeze mnie spóźnicie.
-Nie, no co ty. To chłopaki nas wyrzucili z auta, ale to nawet lepiej, bo możemy cie zaprowadzić do domu. -Powiedział Zayn szczerząc się do dziewczyny. Albo mi się wydaje, albo ona mu się podoba. Chociaż wcale mu się nie dziwie. Niezła jest.
-A tak wgl to jak się nazywasz?- Spytałem.
-Aria.- Uśmiechnęła się słodko.
-Ja jestem Louis ,a ten koło mnie co do ciebie zarywa to Zayn.- Wskazałem ze śmiechem na przyjaciela, a on się zarumienił i walnął mnie w ramie ,co wywołało u mnie i u Ari jeszcze większy napada śmiechu.
Gdy nam już przeszło ruszyliśmy w stronę domu rodzinnego dziewczyny. Po drodze śmialiśmy się i wygłupialiśmy się, aż w końcu znaleźliśmy się w domu menadżera. Wszyscy czekali na nas z kolacją. Wytłumaczyliśmy, że spotkaliśmy Arie po drodze i się zagadaliśmy. Dziewczyna prosiła nas ,żebyśmy nie mówili jej rodzicom prawdziwej historii.
Przepraszamy, że taki krótki i nudny, ale obiecujemy się poprawić.:) Komentujcie ,bo to dodaje motywacji do lepszego pisania.;p A kilka słów krytyki napisać może każdy.;)
Bye.;*
Zajebisty .! Jesteście świetne .! ^^
OdpowiedzUsuńKocham Was Dziewczynki .! ♥♥♥♥♥♥
wow !! zarąbista część !!! // rebeliouslife.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajne , macie talent :)
OdpowiedzUsuńNiezłe :P
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE !!!!
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga <3 nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału .
OdpowiedzUsuńDobre . Czekam na nastepne rozdzialy ;))
OdpowiedzUsuńNo, boski blog !
OdpowiedzUsuńRozdział extra na maxaa ... !;D
Boże!!
OdpowiedzUsuńNie mogę przestać czytać :)
Świetny rozdział...;)
OdpowiedzUsuń