https://dl.dropbox.com/u/67422351/imagen_png_one_direction_con_texto_by_cata_belieber-d4lv5h6.cur

niedziela, 23 września 2012

Rozdział 6.

 
 Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem... W sumie to nie wiem na co liczyłem. To wszystko działo się za szybko. Ale ona jest taka słodka... Zaczęła poruszać ustami i dziwnie się na mnie patrzyć i co ja teraz zrobię nie słyszałem co powiedziała. Skompromituję się.
-Zayn?
-Przepraszam zamyśliłem się. Mogłabyś powtórzyć?
-Mówiłam tylko ,żebyś się patrzył na drogę i odrobinę przyspieszył, bo wleczesz się gorzej niż moja babcia-odparła .
-Ohh. Spoko- uśmiechnąłem się i skupiłem na jeździe.
-O czym myślałeś?- spytała po chwili Aria. No to wpadłem.
-O koncercie... Może byś przyszła?- zmieniłem szybko temat.
-Wolę raczej nie pchać się z tą kostką  w tłum waszych fanek i tak już jutro muszę iść do szkoły- odpowiedziała krzywiąc się.
-Szkoła nie jest taka zła, a koncert jest dopiero w niedziele. Na pewno wyzdrowiejesz- wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
Zadzwonił jej telefon.
-Słucham?... No cześć... Nie, wszystko spoko...Tak...yyy.. ja wracam z Zaynem ze szpitala... Nie, tylko skręciłam kostkę... Poślizgnęłam się przy basenie.... Nic mi nie jest... Nie ma sprawy... Przekaże.... Ja was też... Pa.
-Rodzice?- zaśmiałem się.
-Taak. Wrócą późnym wieczorem i tato prosił, żebym wam powiedziała, że próba zostanie przełożona na jutro o tej samej godzinie.
-Ok.
Wjechaliśmy na podjazd.
                             *** Oczami Arii***
   Kiedy Zayn pomagał mi wysiąść z auta wszyscy się na mnie rzucili.
-Jak tam noga? Nie jest złamana?- spytał Liam.
-Nie to tylko skręcenie.- uśmiechnęłam się ,aby dać im do zrozumienia że wszystko jest ok. Ale nie do końca było noga strasznie mnie bolała i do tego miałam jeszcze większe wyrzuty sumienia ,bo okazało się ,że Zayn nie ma dziewczyny. No ale udałam ,że to zignorowałam.
-Dobra koniec tych pogaduszek. Trzeba się brać za sprzątanie- odparłam.
-My wszystko posprzątamy, a ty idź się położyć- powiedział Sylvia. Chłopcy równocześnie westchnęli.
A my z dziewczyną zaczęłyśmy się śmiać. Nagle poczułam ,że się unoszę.
-Aaa! Zayn! Wariacie, co ty  robisz?!
-Chce ci ułatwić wejście po schodach.- odparł śmiejąc się.
-Ale my my jesteśmy jeszcze na zewnątrz.- powiedziałam.
-No bo ja nie chce żebyś się znów na czymś poślizgnęła i skręciła drugą kostkę. - puścił mi perskie oko. A ja dalej nie rozumiałam o co mu do końca chodzi.
-No dobra. Chodźmy.- rzuciłam udając ,ze rozumiem aluzję. 
  Gdy znaleźliśmy się już w moim pokoju chłopak położył mnie na łóżku i usiadł obok.
- Zayn, bo ja dalej nie rozumiem o co chodziło z tym całym przyniesieniem mnie tu... 
-Yyy.. bo ja nie lubię sprzątać. - tłumaczył się. 
-Ahh. spoko - uśmiechnęłam się. 
  Nagle drzwi się otworzyły i wpadł Liam. 
-Zayn! Co ty tu jeszcze robisz? - spytał.
-Yyy ..bo ja chciałem dotrzymać Arii towarzystwa.- mulat popatrzył się na mnie znacząco. 
-Taak, bo ja go o to poprosiłam, przepraszam.- spuściłam wzrok.
- Ohh. Żaden problem. Zayn masz nowe zadanie... wiesz jakie. - odparł po czym wyszedł.
-Dzięki- chłopak wyszczerzył swoje białe ząbki w ślicznym uśmiechu.
-Nie ma sprawy ja też nie przepadam za sprzątaniem i musiałam Ci się jakoś odwdzięczyć za to wszystko.
-Za co? - spytał zdziwiony.
-Za to , że mnie zawiozłeś do szpitala i chciałam Cie też przeprosić, że tak zareagowałam na wieść ,że masz dziewczynę, której tak na prawdę nie masz i zrobiłam Ci awanturę za nic...- szybko wyrzucałam z siebie słowa nie patrząc na niego. 
-Hej , hej spokojnie. Nic się nie stało.- powiedział i położył się obok mnie na łóżku.W takiej pozycji rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 
Obudziłam się . W pokoju panował mrok. Poczułam , że ktoś mnie obejmuje w pasie. Odwróciłam się twarzą do tego ktosia i zetknęłam nosem z Zaynem. 
-Mmm.- mruknął zaspany chłopak i już chciał mnie pocałować.....
-Zayn co ty robisz?!- krzyknęłam pół głosem.
-Yyy... Przepraszam, myślałem , że mi się to śni.- powiedział zakłopotany.
-Spoko nic się nie stało- uśmiechnęłam się lekko.- Która godzina?- mulat wychylił głowę patrząc na zegarek. Dalej mnie obejmował i gdy sprawdzał godzinę przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Czułam piękny zapach jego perfum...O czym ja myśle?!... Opanuj się dziewczyno..
- Jest 4.35- powiedział patrząc mi w oczy, a ja z nie wiadomo jakiego powodu oblałam się rumieńcem. Chyba po tej nocy spędzonej razem zaczęłam coś do niego czuć.
-Moi rodzice już wrócili... Mam nadzieję , że nas tak nie zastali- odparłam po chwili ciszy.- chłopcy mogli nas obudzić...
-Pewnie nie chcieli nam przeszkadzać.- Powiedział chłopak. 
 Sięgnęłam po komórkę i nastawiłam budzik na 7 rano . 
-Zayn ja rano musze wstać do szkoły...
-Ok. To ja spadam...
-Nie, nie , zostań. Chciałam tylko powiedzieć ,żebyś się nie przejmował rano budzikiem i spał dalej.- powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się do mnie i poszliśmy dalej spać wtuleni w siebie.  Znów się obudziłam , ale tym razem za sprawą budzika. Wyswobodziłam się z objęć chłopaka , wzięłam ciuchy i poszłam wziąść prysznic i wykonać poranną toaletę . Ubrałam to :
 
i wyszłam z łazienki. O dziwo łóżko było puste. Zeszłam na dół , a tam zastałam Zayna przygotowującego śniadanie.
-Dzień dobry.- powiedział uśmiechając się słodko.
-Dz..Dzień dobry.- zająkałam się, ale on wyglądał tak pięknie.- Czemu wstałeś tak wcześnie?
- No bo chciałem cie odwieść do szkoły żebyś nie musiała iść na nogach, lub budzić twojego taty. - odpowiedział.
-Dziękuję to miłe.- Uśmiechnęłam się.
-Nie ma za co ,a teraz siadaj i się zajadaj.- zrymował i postawił przede mną talerz naleśników.
-Pomożesz mi? Nie zjem tyle...- zrobiłam oczka ze shreka. 
-Miałem nadzieje że o to spytasz.- Zaśmialiśmy się i zjedliśmy naleśniki rozmawiając przy tym. 
-Możemy już jechać. - odparłam po skończonym posiłku i rzuciłam do chłopaka kluczyki z mojego auta.
-Spoko.
 Wsiedliśmy do wozu i ruszyliśmy w stronę szkoły. Gdy zajechaliśmy już na miejsce pożegnałam się z chłopakiem buziakiem w policzek i weszłam do budynku szkoły. Do dzwonka zostało jeszcze 15 min. Więc udałam się do sekretariatu odebrać plan lekcji, książki i klucz do szafki. Miła starsza panie dała mi wszystkie potrzebne rzeczy i wyznaczyła osobę która ma mnie oprowadzić po szkole.

-Hej. Jestem Diana. - powiedziała dziewczyna uśmiechając się.
-Cześć. Aria.- powiedziałam także z uśmiechem i wyciągnęłam dłoń by uścisnąć jej rękę, jednak ona nie spodziewanie mnie przytuliła. 
- Niech Ci nie zdziwi moje zachowanie- powiedziała- ja bardzo otwarcie wyrażam uczucia .
-Spoko- odparłam śmiejąc się.
-No to chodźmy. Zaprowadzę Cie  do Twojej szafki i na lekcje. Chodzimy do tej samej klasy więc mamy Historię. . . - Dziewczyna zaczęła gadać jak najęta podczas oprowadzania. Ale nie przeszkadzało mi to . Polubiłam ją. Nawet nie wiedziałam ,że tak szybko znajdę jakąś koleżankę. 








--------------------------------------------------------------------------
Przepraszamy , że tak długo nie było wpisu. Obiecujemy się poprawić. :D Dzięki za wszystkie komentarze. ;* A to nowa postać: 
Diana (16 lata)- Szalona dziewczyna. Jest zawsze i wszędzie gdzie tylko coś się dzieje. Stale się uśmiecha, jakby miała paraliż twarzy.;) Ale taka już jest i za to wszyscy ją kochają. Lubi piosenki 1d , ale nie jest jakąś tam szaloną fanką (yhym.;p ) Będzie najlepszą przyjaciółką Arii , która w ciężkich chwilach potrafi się opanować i pocieszyć. :) 



Rozdział z dedykacją dla Darii x)  Kochamy Cię. ;**** 
                                                                     Bye.;*




4 komentarze: